Co to w ogóle jest nawyk?
Żeby móc wyrobić nawyk, na początku trzeba w ogóle zdefiniować czym on jest. Nawyk – w mojej terminologii – to proces, który się ukształtował poprzez częstą powtarzalność. Jest to coś naturalnego o czym nawet nie myslimy, że to robimy. Podam Ci fajny przykład, który to obrazuje. Kiedy wchodzisz do domu zdejmujesz buty. Nie myślisz o tym, jest to naturalne. Robisz to bo prawdopodobnie tak zostałeś wychowany przez rodziców! To jest nawyk.
Pętla nawyku
W wielu publikacjach czy też artykułach mówiących o nawykach możemy się spotkać z czymś co się nazywa pętlą nawyku. Jest to proces składający się z trzech elementów:
- Impuls – zauważamy pewną okoliczność, która sygnalizuje nam, że czas jest rozpocząć nawyk – np. Obudziłem się
- Zwyczaj/Zachowanie – czynność jaką utożsamiamy z nawykiem – Rozciągam się
- Nagroda – ta nazwa nie jest do końca adekwatna, równie dobrze możnaby było nazwać to zakończniem. Generalnie zakończenie czynności – (porozciągałem się) to idę jeść sniadanie
Z autopsji mogę powiedzieć, że aby wyrzeźbić nowy nawyk potrzebujemy kilku czynników, które razem zgrane sprawią, że dana czynność staje się naturalna.
Czas
Jest to jeden z dwóch najważniejszych czynników. Nawyk nigdy nie stanie się nawykiem, jeżeli nie będziemy poświęcać mu czasu – wykonywać danej czynności (zachowanie). Trik z czasem polega na tym, że z początku dane zachowanie może nie być dla nas komfortowe. Możemy mieć poczucie, że w tym czasie powinniśmy robić inną rzecz, bardziej pożyteczną…
To błędne myślenie. Na początku musisz skupić się w 100% na swoim nawyku – zachowaniu, które wykonujesz. Pozwól, że zdradzę Ci sekret – po jakimś czasie, gdy stanie się to nawykiem będzie to naturalne a swoje myśli będziesz mógł koncentrować na innych rzeczach bez najmniejszego problemu.
Powtarzalność
Kluczem do wyrobienia sobie nawyku jest powtarzalność. Dotyczy to zarówno częstotliwości wykonywania nawyku, jak i jego okoliczności. Im częściej wykonujesz dany nawyk, tym łatwiej go wyrobić. Codzienne nawyki są dużo łatwiejsze do zbudowania niż coś, co robisz kilka razy w tygodniu.
Perfekcja
Nie skupiaj się na perfekcji, raczej na tym, żeby to po prostu zrobić. Z nawykami jest tak, że najtrudniejsze to je zbudować. Zakładając, że Twoim nawykiem jest rozciąganie się z rana – jak już dwuminutowe sesje będą dla ciebie automatyczne, zwiększenie ich do trzech czy pięciu minut to pestka.
Wystarczy zacząć
Na początku nie powinniśmy być zbyt ambitni. Poniżej przedstawiłem wykres z bloga Coach.me, przedstawiający procentową szansę na kontynuowanie (w tym przypadku) nawyku medytacji. Wystarczą dwie minuty każdego dnia, żeby po 11 dniach mieć ponad 90% szans na utworzenie tego nawyku na całe życie. Z czasem możemy manipulować danym nawykiem, przedłużając/skracając go odpowiednio do naszych potrzeb. Na początku po prostu zacznij!
Akcja
Jeżeli chcesz wyrobić nowy nawyk to sugeruję wybrać coś prostego. Czynność, którą możesz powtarzać codziennie i da Ci jakiś benefit w przyszłości. Dam prostą podpowiedź, coś co osobiście wyrobiłem około 2 lat temu. Wyrób sobie nawyk picia szklanki wody z rana. Bardzo proste do wykonania, przynosi benefit i co jest bardzo ważne – pokazuje, że wyrobienie nawyku to nic trudnego. Powodzenia!
Widzę, że nie tylko ja ostatnio wrzuciłem na tapetę (na poważnie) tematykę produktywności, realizacji zadań przybliżających do osiągnięcia pewnego celu/sukcesu. Ze swojej strony mogę polecić (póki co) dwie pozycje do poczytania: Hal Elrod Fenomen Poranka – lekka pozycja która nie jest może zbyt odkrywcza ale pozwala pierwszy raz porządnie naładować baterie motywacji + daje trochę protipów (stosuję się do rad z tej książki od 22.11, codziennie ~5:30 rano). Brian Tracy Nawyki Warte Miliony – autor skupia się na uświadomieniu jak dużą rolę w naszym życiu odgrywają nawyki, w jaki sposób się kształtują, jak można je wykształcić samemu + opisuje nawyki… Czytaj więcej »
Dzięki za lektury. Dodaję jako pozycję na 2021 :). Warto rozróżnić nawyk od 'harmonogramu życia’, gdzie wpadamy w pułapkę, gdzie wszystko jest zaplanowane i nie ma odstępstw. Sam przez takie coś przeszedłem i wiem, że to droga w złe miejsce. Wypalimy się + nie doświadczymy wielu fajnych spontanicznych przeżyć, a nie o to chodzi w życiu… no, ale to już inny temat. 5.5h-6h snu to – jak na mój organizm – mało. Zdaję sobie sprawę, że to zależy od organizmu, ale dajesz radę ciągnąć to długoterminowo? Ja praktykuję spanie po 6-7h latem i 7-8h zimą. Wiadomo… czasem są odstępstwa (zazwyczaj… Czytaj więcej »
Gdy śpię minimum te 6h to bez problemu. Co do harmonogramu, nie wrzucam w todo dosłownie wszystkiego wypełniając każdą minutę. Jedynie rzeczy których nie chcę przegapić typu ogarnąć konkretny temat np. ze sfery zawodowej czy osobistej ale też te, które wiem, że mi mogą łatwo umknąć (ostatnio właśnie długo się zbierałem do wymiany dowodu rejestracyjnego do samochodu z tymczasowego na stały właśnie dlatego, że nie miałem tego zapisanego jako taska). Godziny tych zadań też elastyczne, bardziej liczy się ich ogólna liczba/temat + pora dnia (np. przed praca a czy to będzie 7 czy 8:15 to nie ma aż takiego znaczenia).… Czytaj więcej »
Ototo! Czyli ze zdrowym podejściem i to jest ważne!
Ps. polecam ten odcinek bloga (i całego bloga) Mirka Burnejko, gdzie też właśnie mówi, że jeżeli nie ma czegoś zapisanego to ciężko jest to zrealizować (zawsze wypadnie coś pilniejszego). A jak mamy to spisane + jeszcze ogłosimy to innym, to czujemy się bardziej zobowiązani 😛