Przejdź do treści

Jak programista może radzić sobie ze stresem🤔. Moich 5 sposobów ✔️

Cześć 👋.

Dawno mnie tu nie było, ale wracam po długiej przerwie… bardzo długiej. Do bloga wracam po tym, jak zastanawiałem się nad jego zamknięciem przy końcówce roku, gdy trzeba było opłacić domenę i hosting. Zdecydowałem jednak, że przejdę na tańszy hosting a przy migracji przeglądałem skrzynkę odbiorczą, która dodatkowo mocno zachęciła mnie do powrotu.

Laptop z blogiem na tle gór

Dziś chciałbym się podzielić subiektywnymi wskazówkami – tudzież doświadczeniami – jak, jako programista radzę sobie ze stresem w pracy (i nie tylko). Temat wydaje mi się o tyle istotny, że każdy przeżywa jakiś stres. Praca programisty na pierwszy rzut oka wydaje się bezstresowa i lekka – przecież nie narażamy niczyjego zdrowia. Dokładnie takie stwierdzenie usłyszałem ostatnio od znajomego. Nie chciało mi się tłumaczyć, jak szeroki zakres ma dziś IT i na jakie aspekty życia nasza branża wpływa. Mam świadomość, że nie każdy potrafi sobie poradzić ze stresem, dlatego chcę dać Ci pięć przykładów, jak to jest u mnie. Wydaje mi się, że wyszedł całkiem ciekawy artykuł i mam nadzieję, że będziesz zainspirowany / zainspirowana.

W dzisiejszym artykule dowiesz się, jak radzę sobie ze stresem poprzez:


Aktywność fizyczna 🏃

Kończąć liceum i idąc na pierwsze studia – zarządzanie, które skończyłem po 8 tygodniach – ważyłem 87 kilogramów. To był 2013 rok. Byłem kulką, kochałem jedzenie (nadal je kocham) i nie miałem w ogóle świadomości żywieniowej. Mój brzuch był śmietnikiem. Wszystko co można było zjeść, jadłem. W tamtym też czasie dostałem pierwszego smart phone’a – dzięki Bogu za to. Dlaczego? Zaraz po tym, jak go dostałem zainstalowałem jakąś aplikację do ćwiczeń. Początkowo ćwiczyłem nieregularnie, ale miesiąc po miesiącu, rok po roku i wykształtowałem nawyk regularnego ćwiczenia. Pisząc ten artkuł mamy 2025 rok, a ja nadal ćwiczę. Oczywiście jest to już całkowicie inny rodzaj ćwiczeń niż te z roku 2013. Ćwiczę regularnie, minimum trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek), a ich intensywność uzależniam od tego, jak czuję się danego dnia.
Osoba wiążąca buty do biegania

W moim przekonaniu dowolna aktywność fizyczna pomaga i rozwija w bardzo wielu aspektach. Co rozumiem przez aktywność? Dla mnie jest to dowolny ruch ciała, zwiększający zużycie kalorii. Dla jednego to będzie kilku kilometrowy spacer, dla innego wyczerpujący trening kilka razy w tygodniu, a kolejnemu jakaś gra zespołowa, np. siatkówka, piłka nożna, squash, etc. Ja na przestrzeni ostatnich 7 lat wykształtowałem sobie nawyki w różnych rodzajach ćwiczeń. Obecnie są to głównie sporty indywidualne, gdzie jedyną osobą, z którą się challenguję jestem sam… i to mi odpowiada.

Nie bój się porażek

W pierwszych latach, gdy nieświadomie kształtowałem nawyk aktywności fizycznej lubiłem gry zespołowe – szczególnie siatkówkę i siatkówkę plażową (nadal je lubię!). Natomiast do tego potrzebny jest zespół. Oprócz tego trzeba reprezentować poziom zależny od tego z kim grasz. Ja byłem przeciętny. Miałem wzrost (190cm) i to było jakimś plusem, coś tam umiałem ściąć, wyblokować i wystawić, ale bez rewelacji + robiłem sporo błędów. I właśnie te przyczyniły się do tego, że uznałem iż się nie nadaję. Nie mam talentu, żeby grać na wystarczająco dobrym poziomie, który by mnie zadowalał + nie chciałem psuć zabawy innym.

Osoba oglądająca w TV inną osobę, która biegnie

Od roku 2016 zacząłem biegać. Do biegów miałem przeważnie kompana, który przez około 3 lata chętnie się dołączał. Później pojawiła mu się dwójka dzieci i ciężko było wychodzić na wspólne bieganie. Taka kolej rzeczy, priorytety się zmieniają. Natomiast te 3 lata wystarczyły do tego, żebym się wkręcił. Pokochałem bieganie, szczególnie po lesie. Teraz rocznie staram się przebiec minimum 365 kilometrów – 1 kilometr dziennie. Chociaż mówiąc trochę nawiasem, a trochę się chwaląc, w 2024 wyszło mi ich 606. Dodatkowo od 2019 roku, kiedy w Polsce robi się wiosennie, zaczynam jeździć rowerem. W ciągu 5 lat nauczyłem się siebie i wiem jaka jazda najbardziej mi odpowiada. Lubię szybko i nie za długo – trasy najlepiej do max. 2 godzin (choć czasem fajnie jest zrobić odskocznię). Historia pokazuje, że średnio moje trasy mają 20-30km i zajmują około godziny.

Jak zacząć?

Co bym polecił osobie, która nie ćwiczy, nie zna się na tym, ale chce coś zmienić? Zacząć być aktywnym dziś, teraz! Moja świadomość i wiedza w zakresie aktywności fizycznej jest o kilka rzędów wielkości większa niż jak zaczynałem, ale zacząć od czegoś musiałem. Bardzo często biegając po lesie porównywałem sobie przebiegnięcie 1 kilometra do czasu straconego na youtubie. I co, że obejrzę jakiś filmik, który nic nie wnosi (albo wnosi mało) do mojego życia? Nic, to tylko stracone minuty życia. Zresztą…aktywność da się łączyć z nauką czy treściami rozrywkowymi. Z tym pierwszym jest to mało efektywne, ale z tym drugim – przyjemne z pożytecznym.

Podsumowując ten akapit, aktywność fizyczna to sprawdzony i potwierdzony przez wiele osób i badań sposób na radzenie sobie ze stresem. Podczas ćwiczeń, w zależności co będziesz robić, możesz wyładować negatywne emocje, wyciszyć się, wypocić, przemyśleć wiele tematów, poszukać inspiracji. Regularnie ćwicząć zwiększasz odporność na stres. Same korzyści. Ja polecam, jeżeli jeszcze tego nie robisz, zacznij. Nie pożałujesz.


Wyzwania 30 dniowe 🎯

Czym są wyzwania 30 dniowe wedle moich reguł? Jest to lista czynności do wykonania. Lista zawiera zazwyczaj 8-10 elementów – w zależności od roku. Każdy element z listy powtarzam codziennie, przez 30 dni. Jeżeli zrobię przerwę podczas trwania wyzwania (nawet w 29 dniu), to wyzwanie powtarzam jeszcze raz przez całe 30 dni. Bez względu na chorobę czy ból, mam przejść cały cykl. Czy zdarzyło mi się, że powtarzałem cykl? Tak. Czy zdarzyło mi się, żebym zrobił wyjątej od tej reguły – tak.

Wspinaczka górska

Co mi dają wyzwania 30 dniowe? Motywację do działania. Ćwiczą we mnie zaciętość, dają mi cel i możliwość jego osiągnięcia. Bez względu jak się czuję i jaka jest pogoda za oknem, muszę zrobić to co zaplanowałem. Mam przecież całe 24 godziny na wykonanie wyzwania. No dobra, ale co to ma do radzenia sobie ze stresem? Jeszcze aktywność fizyczna to rozumiem, ale jakieś wyzwania? No i dlatego na samym początku tego wpisu informowałem, że jest to moja subiektywna lista sposobów. Natomiast pozwól, że spróbuję udowodnić, że jednak ma.

Kiedy to robię

Wyzwania ustalam pod koniec każdego roku, przy okazji podsumowując poprzedni. I to jest u mnie istotny etap. To od niego zależy, co będę robił przez około 8-10 miesięcy kolejnego roku codziennie. W jaki sposób wyznaczam wyzwania? Głównie inspiruję się Internetem i (już teraz) historią moich poprzednich wyzwań. Staram się, żeby to było coś, co mnie rozwinie w dowolny sposób – duchowy, fizyczny, intelektualny. Dowolny. Staram się, żeby było to na tyle ciekawe dla mnie samego, żebym chciał zrobić to na nowo kolejnego dnia – przynajmniej z początku roku. Podczas samych wyzwań bywa już różnie. Moje aktualne wyzwania możesz śledzić na githubie.

Na ten rok obrałem sobie dziewięć wyzwań 30 dniowych. Załóżmy, że pierwsze wyzwanie zacznę 15 stycznia i każde kolejne będę zaczynał pięć dni po poprzednim skończonym. Bez większej matematyki, ale powiedzmy, że mniej więcej w listopadzie skończy się moje ostatnie wyzwanie. To oznacza, że do tego czasu, raz w miesiącu mam poczucie osiągnięcia czegoś, co chciałem. Daje mi to satysfakcję i podbija moje endorfiny, czy jakiejś tam inne hormony szczęścia i daje zapał do dalszej pracy. Podczas wyzwań bywa ciężko. Jeżeli pokonałem przeciwności, jestem silniejszy, odporniejszy – wiem, że mogę jeżeli chcę.


Codzienny dziennik 📝

Dziennik

Od 2018 roku prowadzę codzienny dziennik. Wpisuję tam swoje przemyślenia – co robiłem wczoraj, co będę robił dziś, za co jestem wdzięczny, na co jestem zły. Pewnego rodzaju daily, sam ze sobą. Można to robić w formie fizycznego dziennika, pliku tekstowego, nagrań głosowych, nagrań video i co jeszcze do głowy przyjdzie. Ja codzienne notatki prowadzę w formie zwykłego pliku tekstowego. Tak mi najbardziej pasuje. Możesz się nim dzielić z innymi, a możesz zachować wyłącznie dla siebie. Jeżeli nigdy przedtem nie robiłeś/aś czegoś podobnego to muszę Cię przestrzec. Prowadzenie dziennika daje wartość pod dwoma warunkami. Po pierwsze robisz to przez dłuższy czas. Osobiście uważam, że co najmniej rok jest już wystarczający, żeby się za to zabrać. Drugim jest przegląd dziennika od czasu do czasu.

Przejdźmy do korelacji dziennika ze stresem według mnie. Mogę tam wyładować swoje negatywne emocje, jeżeli takie się pojawią. Codziennie mogę tam napisać za co jestem wdzięczny. Oczywiście nie zawsze to robię, a nawet powiedziałbym, że rzadko. Natomiast codziennie coś wpisuję, dosyć często są to bardzo zbliżone wpisy, ale w kontekście roku jest kilka perełek, nad którymi mogę się głębiej zastanowić. Przegląd dziennika robię raz w roku, na jego koniec. To pomaga mi w sprawdzeniu siebie i podsumowaniu rocznym. Widzę co przechodziłem, jak to przeżywałem i z perspektywy czasu jestem w stanie sprawdzić – czy to było warte stresu. Odpowiednio wyciągnięte wnioski są cennymi lekcjami na kolejne lata.

Stres zawodowy

Kolejnym plusem prowadzenia dziennika w kontekście radzenia sobie ze stresem zawodowym jest możliwość ustawienia priorytetów. Ja wpis do takiego dziennika staram się robić codziennie rano. To sprawia, że już z samego rana mogę zaplanować tę najważniejszą rzecz, którą chcę/powinienem zrobić. Obecnie nie praktykuję tego codziennie. Właściwie jak to piszę, to myślę, czy by do tego nie wrócić… Wyplucie na ekran tego, co powinienem zrobić i świadomość, że jutro sam przed sobą to ocenię, może zwiększyć przypływ motywacji, poczucie kontroli i zarazem zredukowanie stresu. Z drugiej strony ciągłe niewykonywanie postawionych celów może tę motywację zabić, a stres zwiększyć.

Laptop, notatnik, kawa
Laptop, notatnik, kawa

Jeszcze słowem zakończenia tego akapitu, gdybyś chciał(a) zacząć praktykować dziennik. Nie załamuj się, jeżeli opuścisz dzień czy dwa. Mnie samemu czasem zdarza się pominąć jakiś dzień, gdy np. mam mnóstwo obowiązków z rana, a później w ciągu dnia całkowicie wylatuje to już z głowy. Z początku to nie będzie Twój nawyk i możliwe, że będziesz musiał(a) sobie przypominać o wpisach. Z czasem natomiast wchodzi to już w krew. Ostatnio będąc nawet na wakacjach, robiłem codzienne wpisy. Zaskakujące dla mnie było to, że były one o wiele dłuższe i bardziej szczegółowe niż te standardowe.


Wspomnienia z przeszłości 🔎

Kolejny niekonwencjonaly sposób radzenia sobie ze stresem jest moja własna historia. A może bardziej jej wspomnienie. W IT jestem od 2018 roku – 7 lat będzie w lutym. Natomiast moja droga nie była prosta, żeby być tu, gdzie jestem. We wcześniejszym akapicie wspomniałem, że po 8 tygodniach zrezygnowałem ze swoich pierwszych studiów – zarządzania. W momencie, w którym teraz jestem, uważam, że to była jedna z lepszych decyzji, jakie mogłem podjąć. Ten dzień zapewne będę pamiętał do końca życia. Rodzice nie byli z tego powodu zadowoleni – wręcz odwrotnie, byli na mnie wściekli. A ja w moim planie zakładałem, że to właśnie oni będą mnie utrzymywali. Zastanawiając się teraz głębiej, to nie miałem planu. Na tamten czas chciałem grać w gry i z tego zarabiać.

Programista w swojej piwnicy z oknem
Programista w swojej piwnicy z oknem

Nie poszło jednak po mojej myśli. Jako, że byłem na utrzymaniu rodziców, to kazali mi iść do pracy. Nie miałem innego wyjścia, bo z gierek nie zarabiałem wystarczająco, aby pozwoliło mi to na utrzymanie się na własną kieszeń. I poszedłem do swojej pierwszej pracy na magazyn w dużym zakładzie meblarskim. Musiałem pracować na 3 zmiany, gdzie były nocki – a tych nienawidziłem. Po 4 miesiącach wyratowali mnie tato z bratem. Załatwili mi pracę w ich fabryce, gdzie nocek już nie było. Tylko dalej to była praca bez perspektywy, w zamknięciu za drutem. Trochę jakby w obozie pracy gdzie musisz przerobić 8 godzin i dopiero możesz wyjść za mur.

Czas zmiany

I nadszedł piękny dzień, kiedy i z tej pracy zrezygnowałem, a zająłem się tym, co pokochałem. Byłem już studentem zaocznym 2 roku i wiedziałem, kim chcę być w najbliższej przyszłości. Kryteria miałem dosyć proste – nie chciałem pracować w zakładzie, zamknięty za ogrodzeniem i zmuszony, żeby tam być przez 8 godzin. Marzyła mi się praca zdalna i elastyczność z tym związana. W skrócie opisałem moją historię. Oczywistym jest, że Ciebie ona nie odstresuje i nie pomoże Ci w rozładowaniu stresu. Mnie natomiast tak i pozwól że wyjaśnię w jaki sposób.

Kilka razy miałem taką sytuację, że w backlogu nazbierały mi się ważne, trudne zadania do zrobienia, które nie były pilne. Wiem natomiast, że przyjdzie dzień, kiedy zaczną być pilne, a ich ważność jeszcze bardziej wzrośnie. Nie wiem jak Ty funkcjonujesz, ale u mnie stres pojawia się podświadomie. Wspominając zdarzenia z przeszłości, analizując jaką drogę przeszedłem i po co, pomaga mi w załagodzeniu stresu. Ba! Nawet zwiększa motywację do działania! Zdaję sobie sprawę, że u Ciebie to wcale nie musi zadziałać, natomiast u mnie działa i dlatego się tym dzielę.


Wiara 🙌

Madeira <3
Madeira ❤️

Ostatnie, ale dla mnie najważniejsze. Celowo umieściłem to na samym końcu, bo rozumiem, że o polityce i religii nie powinno się dyskutować. Nie ukrywam swoich poglądów, ale też się z nimi nie afiszuję. Jestem praktykującym chrześcijaninem. Sam czytam Biblię i się modlę bezpośrednio do Boga. To daje mi nowe siły na każdy dzień i pomaga pokonywać stres. Nie chcę się mocno rozpisywać na ten temat, bo blog o charakterze programistycznym nie jest do tego. Natomiast jeżeli jesteś ciekawy/a, to w komentarzach lub prywatnych wiadomościach możemy o tym podyskutować.


Podsumowanie

żaróweczka

Wyszedł całkiem długi wpis. Jeżeli dotrwałeś do samego końca, to dziękuję. W artykule odsłoniłem dużą część siebie. Mam nadzieję, że nie spojrzysz na to zbyt krytycznie, ale odnajdziesz coś, co da wartość Tobie. Taki jest mój cel.

To są moje główne sposoby na walkę ze stresem. Czy zawsze mi pomagają w 100%? Nie. Ale jak się głębiej nad tym zastanowić, to nie ma takich sposobów. Z pewnością redukują stres, pomagają pokonywać przeciwności – jest łatwiej. Sposobów na walkę ze stresem jest z pewnością więcej. Jeżeli masz swoje sprawdzone sposoby, które u Ciebie działają – daj znać w komentarzu i pozwól mi lub innym czytelnikom się zainspirować.

Do usłyszenia 👋

5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Paweł
Paweł
18 godzin temu

Jesteś mega inspiracją. Śledzę na bieżąco github. Mam nadzieję, że wróciłeś na stałe. Piona!

Dariusz
Dariusz
3 dni temu

Świetny artykuł! Dzięki 🙂

4
0
Would love your thoughts, please comment.x